Czy z Davos widać biedę?

2 lutego 2018 wróć do listy aktualności »

Rośnie dystans pomiędzy bogatymi a biednymi mieszkańcami naszej planety. Międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam International opublikowała coroczny raport o nierównościach społecznych, tym razem dotyczący roku 2017. Publikacja zbiegła się w czasie z rozpoczynającym się dzisiaj Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.

Z raportu Oxfam wynika, że 82 proc. majątku wygenerowanego w 2017 r. trafiło do 1 proc. najbogatszych ludzi, podczas gdy biedniejsza połowa mieszkańców Ziemi (3,7 mld osób) nie wzbogaciła się wcale. Warto podkreślić, że w 2010 roku połowa majątku ludzkości była w rękach 43 miliarderów. Dzisiaj to samo bogactwo znajduje się w rękach zaledwie ośmiu osób.

Ten wymowny przykład dowodzi, jak postępuje koncentracja majątku w rękach kapitału. Równocześnie pogłębia się luka pomiędzy bogatymi a biednymi, kapitał wciąż zyskuje przewagę nad pracą. Oxfam podaje, że prezes jednej z marek modowych tylko w jeden dzień zarabia tyle, ile pracownica szwalni w Bangaldeszu zarobi przez całe swoje życie a w Stanach Zjednoczonych Ameryki jednodniowe wynagrodzenie prezesa równe jest rocznej pensji pracownika.

Pomimo to niektórzy politycy i ekonomiści, także w Polsce, nie widzą w tym najmniejszego zagrożenia dla zjawisk, o których tak chętnie i często mówią tj.: dla spójności społecznej i zrównoważonego rozwoju. Twierdzą nawet, że skoro współczynnik Giniego, który obrazuje poziom zróżnicowania dochodów osiąganych w naszym społeczeństwie spadł w Polsce z 32,2 do 30,4 proc., powinniśmy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Trudno zgodzić się z takim stwierdzeniem, ponieważ praca w Polsce nie tylko nie pozwala na wzbogacenie się, ale nawet nie chroni przed ubóstwem.

Główny Urząd Statystyczny podaje, że 66 proc. pracujących otrzymuje pensję poniżej przeciętnego wynagrodzenia. Podczas gdy pracownicy zarabiają niewiele, szybko rosną wynagrodzenie prezesów. Jak wynika z analizy wynagrodzeń zarządów i rad nadzorczych spółek giełdowych w 2016 roku, przygotowanej przez PwC, w porównaniu do 2015 r. pensje prezesów zwiększyły się o 14 proc. - ich średnie roczne wynagrodzenie wyniosło w 2016 r. 1,89 mln zł. W tym samym okresie przeciętna płaca zwiększyła się tylko o 3,7 proc. a płaca minimalna o 5,7 proc. Miesięczne wynagrodzenie prezesa spółki notowanej na giełdzie było w przybliżeniu aż 85 razy wyższe niż miesięczne wynagrodzenie osoby otrzymującej płacę minimalną. Osoba taka musiałaby pracować 7 lat na średnie miesięczne wynagrodzenie nawet najmniej zarabiającego prezesa. W konsekwencji trudno się dziwić, że podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT) według stawki 32 proc. płaci jedynie 3 proc. podatników (około 700 tysięcy osób) – reszta (24 miliony osób) płaci podatek w wysokości 18 proc. Dlatego OPZZ od dawna twierdzi, że przy tak wysokim rozwarstwieniu dochodowym progów i stawek podatkowych jest po prostu za mało. Stąd też nasza propozycja wprowadzenia dwóch nowych stawek podatku PIT w wysokości 15 i 50 proc.

W Polsce postępuje ponadto koncentracja bogactwa. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w posiadaniu 10 proc. najbardziej zasobnych gospodarstw domowych znajduje się 41 proc. całkowitego majątku netto, podczas gdy majątek (netto) 20 proc. najmniej zasobnych gospodarstw stanowi jedynie niewielką część (1 proc.) całego majątku gospodarstw domowych.

Oxfam w swoim raporcie, wzorem lat ubiegłych, alarmuje, że zamiast gospodarki, która pracuje na dobrobyt wszystkich, mamy gospodarkę, która pracuje dla jednego procenta ludzi. Trudno się z tym nie zgodzić. Warto jednak postawić pytanie o konsekwencje narastających nierówności dla kolejnych pokoleń. Rosną one bowiem od wielu lat, a politycy i biznesmeni obradujący w Davos wciąż nie mają recepty na biedę pracujących.  

aktualizacja (RP)