Demonstracja zorganizowana przez Europejską Konfederację Związków Zawodowych (EKZZ/ETUC) to część szerszej kampanii na rzecz „sprawiedliwego porozumienia dla ludzi pracy. Odbywa się w czasie, gdy ministrowie i eurodeputowani prowadzą negocjacje w sprawie reformy unijnych zasad zarządzania gospodarczego.
Zgodnie z obecnym projektem propozycji, tylko w przyszłym roku 14 państw członkowskich będzie zmuszonych obciąć swoje budżety o 45 miliardów euro - wynika z obliczeń EKZZ opartych na danych Komisji Europejskiej. Polska także jest na tej liście. Dla naszego kraju może to oznaczać cięcia w wysokości 3,2 mld euro. To dokładnie tyle, ile kosztuje zatrudnienie ponad 180 tysięcy pielęgniarek lub ponad 400 tysięcy nauczycieli!
Reforma następuje po zawieszeniu poprzednich przepisów w 2020 r. w drodze uruchomienia „ogólnej klauzuli wyjścia” zawartej w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu, aby zaradzić skutkom gospodarczym pandemii.
Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2024, ale jak dotąd nie osiągnięto porozumienia co do tego, jakie powinny być. Zgodnie z obecną propozycją państwa członkowskie z deficytem powyżej 3% PKB będą musiały co roku redukować deficyt budżetowy o minimum 0,5% PKB. Doprowadziłoby to do mniejszej liczby miejsc pracy, niższych wynagrodzeń, kurczenia się usług publicznych i uniemożliwiłoby większości państw członkowskich UE dokonanie inwestycji niezbędnych do osiągnięcia własnych celów społecznych i klimatycznych UE.
Nowe badania dotyczące politycznych kosztów polityki oszczędnościowej pokazują również, że głównym beneficjentem proponowanego rodzaju polityki fiskalnej jest skrajna prawica.
EKZZ i jej organizacje członkowskie, w tym OPZZ w czasie dzisiejszej demonstracji wzywają do: