Ikea wprowadziła stawkę godzinową: nie mniej niż 15 zł. I to na etacie!

5 lutego 2016 wróć do listy aktualności »

Decyzja zapadła już w styczniu ubiegłego roku, w życie weszła zaś od początku 2016, ale sieć meblowa się nią do tej pory nie chwaliła. A szkoda! Szwedzki gigant dał tym samym dobry przykład innym sieciom handlowym. - To kolejny krok w kierunku naszych pracowników. Pierwszym były indywidualne plany emerytalne, potem atrakcyjne pakiety benefitów. Od stycznia przyszła kolej na pensję minimalną - tłumaczy Katarzyna Ruth- Balashov odpowiedzialna za PR sieci.

Co ważne, minimalna stawka godzinowa obejmie pracowników etatowych, bo IKEA nie stosuje umów cywilnoprawnych. - Zlecenia obowiązują tylko tych, którzy dorabiają wykonując faktyczne zlecenia dla innych działów - dodaje Ruth- Balashov. Czyli np. dekorator zatrudniony na etacie, może przyjmować po godzinach zlecenia od innych działów, jeśli chce więcej zarobić. Wtedy proponowana jest mu umowa-zlecenie.

15 zł/ godzinę - czyli ile?

Stawka 15 zł za godzinę oznacza, że osoba pracująca w typowym 40-godzinnym wymiarze czasu pracy zarobi minimum 2,4 tys. zł brutto. To więcej niż pensja minimalna, bo ta wynosi w tym roku 1850 zł. Czy to oznacza, że nikt nie zarobi mniej niż 2,4 tys. zł? Niekoniecznie i nie zawsze.

W handlu obowiązują stawki godzinowe, bo w zależności od natężenia klientów i obowiązków, potrzeba różnej liczby rąk do pracy. Dobrze widać to np. przed świętami, kiedy sklepy i centra handlowe przeżywają oblężenie. Często działają dłużej, a na zapleczu, z dala od wzroku klientów, dzieje się jeszcze więcej niż w przepełnionych klientami sklepowych alejkach. Może się więc zdarzyć, że w przeciągu jednego tygodnia pracownik przepracuje 55 godzin, a innego - 30.

Związki się cieszą

Entuzjastą tego rozwiązania zdecydowanie jest Jan Guz, przewodniczący OPZZ: "Ikea wprowadza w życie postulat OPZZ! Od 1 stycznia wszyscy pracownicy sklepów zarabiają minimum 15 zł na godzinę. Okazuje się, że można! Dziękujemy Ikea"- komentuje na łamach serwisu trybuna.eu.

Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej środowiska lewicowe i związkowcy, m.in. z OPZZ proponowali stawki minimalne na poziomie 12 zł dla pracowników etatowych i 15 zł dla tych na umowach cywilnoprawnych. - Proponujemy wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej wysokości 12 zł dla umów etatowych - w wymiarze miesięcznym byłoby to około 2 tys. zł, czyli 50 proc. średniego wynagrodzenia. Natomiast minimalna stawka godzinowa dla umów cywilnoprawnych powinna wynosić przynajmniej 15 zł brutto - mówił jesienią Jan Guz.

Skąd ta różnica? OPZZ tłumaczyło, że koszty pracodawcy zatrudniającego na umowie cywilnej są o wiele niższe niż przy umowach etatowych, a dodatkowo zawarcie tej pierwszej pozwala mu przerzucić koszty związane z urlopem, ubiorem roboczym czy badaniami okresowymi na pracownika. Dlatego minimalna stawka godzinowa w umowach zlecenie i o dzieło powinna być wyższa od stawki wyznaczonej w umowach na etat o co najmniej 3 zł.

źródło: gazeta.pl

aktualizacja (RP) 05.02.2016