Państwowa Inspekcja Pracy ma nowy bat na pracodawców

20 lutego 2015 wróć do listy aktualności »

Państwowa Inspekcja Pracy śledzi z uwagą tzw. czarne listy pracodawców, tworzone spontanicznie przez internautów.Jak je wykorzystuje i czy są przydatne, mówią: rzeczniczka PIP - Danuta Rutkowska i Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Zaleganie z wypłatą przez kilka miesięcy, zatrudnianie bez zezwolenia cudzoziemców, nieprzestrzeganie przepisów BHP - to tylko przykłady skarg na pracodawców, które pojawiają się na portalach społecznościowych.

PIP bardzo dokładnie sprawdza wpisy

- Mimo, że są anonimowe, nie są ignorowane, mówi Danuta Rutkowska. Gdy się pojawiły, od razu stały się przedmiotem naszego zainteresowania. – Bardzo starannie je sprawdzamy – podkreśla.

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nie ma nic przeciwko takim działaniom. Jak zaznacza, takie wpisy mogą odkrywać bardzo istotną rolę – tak jak w przypadku forów, dotyczących branży budowlanej.

Pracodawcy przestrzegają: trzeba uważać na wiarygodność wpisów

Jednocześnie dodaje, że wiarygodność przynajmniej części wpisów jest niewielka. – To mogą być wpisy z zemsty lub złośliwości z powodu nie spełnienia wygórowanych żądań pracowników – mówi.

Jak dodaje, w przypadku jeśli okaże się, że pracodawca działa zgodnie z prawem, to przedsiębiorca może wystąpić na drogę prawną w stosunku do autora takiego wpisu.

Kara za łamanie praw pracowniczych to maksymalnie 2 tys. zł (!?), a dla recydywistów - 5 tys. zł.

źródło: wnp.pl

aktualizacja (RP) 16.02.2015