Plany nowego rządu Beaty Szydło, a oczekiwania związkowców. Są różnice

29 listopada 2015 wróć do listy aktualności »

Plany nowego rządu, ogłoszone przez premier Beatę Szydło w expose, które wygłosiła 18. listopada, w dużej mierze są zgodne z tym, co PiS zapowiadał jeszcze w kampanii wyborczej. Są to również postulaty, które spotkały się z aprobatą środowisk związkowych. NSZZ "Solidarność" zawarło nawet, jeszcze podczas trwania kampanii, umowę z prezydentem, udzielając mu pełnego poparcia. Teraz oczekuje wywiązania się z umowy.

- Chcieliśmy mieć sojusznika w sejmie do realizacji naszego programu i ten sojusznik jest. Wierzę, że nasze najważniejsze postulaty, czyli kwota wolna od podatku, wiek emerytalny i płaca minimalna będą realizowane - mówi Marek Lewandowski z NSZZ Solidarność.

Również Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, przyznaje, że program PiS w wielu punktach jest tożsamy bądź zbieżny z postulatami OPZZ. Zgodnie z projektem centrali, prawo do emerytury powinno przysługiwać kobietom w wieku co najmniej 60 lat a mężczyznom 65 lat, zależnie od okresu składkowego. Taki sam plan, względem obniżenia wieku emerytalnego ma PiS.

- Cieszy nas też zapowiedź ograniczenia „śmieciowego zatrudnienia” młodych ludzi - mówi Radzikowski. - Również Narodowy Program Zatrudnienia dla 1,2 mln. ludzi, to krok w dobrym kierunku, zgodny z naszymi postulatami. Projekt reguluje warunki prawno-ekonomiczne, czekamy jednak na szczegóły dotyczące finansowania tego projektu - dodaje.

Ma również nadzieję, że rząd PIS nie będzie ratował deficytu finansów publicznych środkami z Funduszu Pracy. Wyraża też wiarę w deklaracje premier Beaty Szydło o partnerskiej i efektywnej współpracy z nowym rządem. - Tym bardziej, że bardzo wielu związkowców OPZZ głosowało na PiS - dodaje.

Zdaniem wiceprzewodniczącego OPZZ większy znak zapytania należy postawić przy programie gospodarczym i realnej polityce ministrów odpowiedzialnych za resorty gospodarcze i finanse publiczne. - Jeśli rzetelność programu, profesjonalizm i determinacja decyzyjnych osób w rządzie będą na wysokim poziomie, nikt nie będzie zainteresowany destrukcją dobrych zmian. Mamy nadzieję, że odwołanie się do strajków, czyli ostatecznej broni związkowców, nie będzie potrzebne - uważa Radzikowski.

Oczekiwania związkowców rozmijają się z zapowiedziami rządu w kwestii wysokości minimalnej stawki godzinowej, przewidzianej dla osób zatrudnionych w oparciu o umowy cywilnoprawne.Ta zapowiadana przez Beatę Szydło ma wynosić 12 zł brutto.

- Nasza centrala proponuje ustalenie minimalnej płacy godzinowej za pracę na poziomie 15 zł brutto - mówi Radzikowski. Również według Patryka Kosteli z komisji krajowej WZZ "Sierpień 80" propozycja premier Beaty Szydło dotycząca ustanowienia minimalnej stawki godzinowej za pracę w wysokości 12 złotych nie jest satysfakcjonującym rozwiązaniem. Według niego, tyle wynosi już stawka godzinowa, przy obecnej płacy minimalnej.

- Proponowana stawka jest zbyt niska, tym bardziej, że ma dotyczyć umów śmieciowych, na których pracownicy nie mają zapewnionych podstawowych praw pracowniczych, a i często innych dodatków finansowych do wynagrodzenia. Stąd konieczność wprowadzenia minimalnej stawki za godzinę pracy w wysokości nie mniejszej niż 15 zł brutto - stwierdza Kostela.

- Za pracę należy się godziwa zapłata, inaczej jest to wyzysk. Ludzie muszą mieć możliwość utrzymania się z pracy zarobkowej. Ich pensje powinny być takie, by mogli kupować nie tylko najpotrzebniejsze artykuły, ale także mogli wyjść do kina, kupić książkę. To napędza gospodarkę i stwarza nowe miejsca pracy - dodaje.

źródło: pulsHR

aktualizacja (RP) 26.11.2015