Rada
skoncentrowała się głównie na analizie projektu ustawy budżetowej na
rok 2017. Informację przedstawiał Minister Finansów Paweł Szałamacha
oraz przewodniczący zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń
socjalnych Henryk Nakonieczny. Minister przedstawił RDS podstawowe założenia projektu przyszłorocznego budżetu państwa.
-
Budżet 2017 jest ambitny i realistyczny, bo umożliwia realizację
polityki społecznej i gospodarczej rządu, a zarazem jest odpowiedzialny z
punktu widzenia finansów – powiedział. Przypomniał, że dochody
wynoszą 324 mld zł, wydatki 383 mld zł, natomiast deficyt 59 mld zł,
dzięki czemu mieści się w limicie 3 proc. PKB. Dochody, jak mówił, maja
być większe m.in. dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego.
- Stąd mogliśmy zakładać bezpieczny wzrost dochodów podatkowych" - zaznaczył.
Zapewniał, że ani w 2016, ani w 2017 roku nie ma żadnego zagrożenia dla
Programu 500 plus, ani np. dla programu bezpłatnych leków dla seniorów
powyżej 75 lat. Zapowiadał jednocześnie większe wydatki na
restrukturyzację górnictwa węgla kamiennego, zwiększenie nakładów na
obronę narodową, a także "obniżenie wieku emerytalnego od IV kwartału
przyszłego roku" oraz większe wydatki prorozwojowe, m.in. na
infrastrukturę.
Krytyczni wobec niektórych jego założeń byli
związkowcy. Ich zdaniem MF jest zbyt optymistyczne, jeśli chodzi o
wzrost planowanych dochodów z CIT. Skrytykowali także zamrożenie, wbrew
obietnicom premier Beaty Szydło, zakładowego funduszu świadczeń
socjalnych. Z negatywną oceną spotkało się też zmniejszenie środków na
przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, a także pozostawienie podwyższonej
stawki VAT 23 proc. Krytykowali zamrożenie środków w państwowej sferze
budżetowej.
Związkowcy pozytywnie ocenili politykę rodzinną, a także weryfikacje emerytur.
