Polacy pracują ciężko i za małe pieniądze. Skróćmy czas pracy

24 czerwca 2016 wróć do listy aktualności »
Image for Polacy pracują ciężko i za małe pieniądze. Skróćmy czas pracy

Polacy pracują długo, ciężko i za małe pieniądze. Według danych OECD Niemcy pracują rocznie 1371 godzin, Norwegowie – 1427, Duńczycy – 1436, Francuzi – 1473, Szwajcarzy – 1568, Belgowie – 1576, Szwedzi – 1609, Austriacy – 1629, Finowie – 1645, Japończycy – 1729, Czesi – 1776, Amerykanie – 1789. Polscy pracownicy pracują zaś 1923 godzin rocznie, niemal najwięcej ze wszystkich badanych krajów. Ciekawe, że obok Polaków innym najbardziej pracowitym społeczeństwem są posądzani o lenistwo Grecy, którzy pracują ponad 2000 godzin rocznie.

Polscy pracownicy są przepracowani, przemęczeni i zestresowani, co obniża wydajność ich pracy, sprzyja wypadkom, pogarsza stosunki między nimi a pracodawcami, zaburza relacje między życiem prywatnym a zawodowym. Dłuższy czas pracy wcale nie przekłada się na wyższy poziom PKB i wydajności pracy czy wyższe płace. Warto zwrócić też uwagę, że najwyższe wskaźniki wydajności pracy i PKB mają kraje o stosunkowo krótkim tygodniu pracy, takie jak Dania czy Szwajcaria. Również wskaźniki bezrobocia najniższe są w krajach o krótkim czasie pracy, jak Niemcy czy Austria. Najwyższy poziom bezrobocia i zarazem najdłuższy czas pracy w roku mają Grecy. Blisko 2 tys. godzin pracują też pogrążeni w kryzysie Rosjanie.

Przemęczeni pracownicy częściej ulegają wypadkom w pracy. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ubiegłym roku wypadkom śmiertelnym uległy 303 osoby, czyli o 15 proc. więcej niż rok wcześniej. Łączna liczba poszkodowanych w wypadkach przy pracy wyniosła prawie 90 tys. osób. To statystyki znacznie gorsze niż w krajach zachodnich, a nie obejmują one wielu wypadków osób pracujących w ramach umów cywilnoprawnych. Warto też zwrócić uwagę, że w konsekwencji wypadków przy pracy w ubiegłym roku pracownicy opuścili 3,01 mln dni, czyli 34,5 dni na jednego poszkodowanego. Długa, ciężka, niestabilna praca często okazuje się prowadzić do skutków odwrotnych do zamierzonych – pracownicy ulegają wypadkom, są zmuszeni iść na zwolnienia albo w ogóle wypadają z rynku pracy. Dezaktywizacja zawodowa oznacza zaś stratę i dla poszczególnych osób, i dla całej gospodarki.

Krótszy tydzień pracy byłby korzystny tak dla pracowników, jak i dla pracodawców. Pracownicy mieliby więcej czasu na życie prywatne, byliby zdrowsi, mniej zestresowani i bardziej wydajni. Wzrosłyby też wynagrodzenia za godzinę pracy i zmniejszyłaby się przepaść między dochodami pracowników polskich i niemieckich czy irlandzkich. Dzięki temu również przedsiębiorstwa lepiej by funkcjonowały i przynosiły większe zyski. Ponadto nie można zapominać, że stopa bezrobocia w Polsce wciąż wynosi prawie 10 proc. Skrócenie tygodniowego wymiaru pracy oznaczałoby konieczność dzielenia się pracą i zatrudniania nowych pracowników. Miałoby więc pozytywny wpływ na rynek pracy.

źródło: DGP

aktualizacja (RP)