Polki czeka 30 lat pracy za co najmniej 2,1 tys. zł

29 listopada 2011 wróć do listy aktualności »

Emeryturę minimalną dostaje 400 tys. osób. Co miesiąc muszą wyżyć za 635 zł na rękę. To jedynie 22 proc. średniej krajowej i aż o 309 zł mniej niż minimum socjalne dla emerytów szacowane przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Może ją dostać kobieta, która odkładała na emeryturę przez minimum 20 lat i mężczyzna po 25 latach pracy.

Za 20 lat osób skazanych na minimalne świadczenia będzie znacznie więcej niż teraz. Powód? Skończą się dopłaty państwa do emerytur. W nowym systemie wprowadzonym w 1999 r. liczy się to, ile sami uzbieramy. O ile więc dzisiaj emerytura to 56 proc. ostatniego wynagrodzenia, to za kilkanaście lat może to być nawet o połowę mniej.

Ile trzeba zarabiać, żeby na starość nie żyć z emerytury minimalnej? Policzyły to ekonomistki z warszawskiej SGH dr Joanna Rutecka i dr Barbara Więckowska.

Z ich raportu wynika, że kobieta przechodząca na emeryturę w wieku 60 lat po 30 latach pracy, musi zarabiać przez całą karierę zawodową więcej niż 60 proc. średniej krajowej. Dzisiaj to 2,1 tys. zł brutto. Inaczej będzie skazana na emeryturę minimalną od państwa.

Jeżeli zgodzi się pracować o pięć lat dłużej - tak jak dzisiaj mężczyźni - wystarczy, że zarobi już nieco ponad 40 proc. średniej krajowej - obecnie 1,4 tys. zł miesięcznie. Jednak ponad połowa obecnych emerytek przepracowuje średnio 32 lata. Pracę kończą zwykle, nie ukończywszy ustawowego wieku emerytalnego, czyli 60 lat.

W skrajnym przypadku - kobieta przepracuje minimum ustawowe (tj. 15 lat) i kończy pracę w wieku 60 lat - musiałaby zarabiać aż 110 proc. średniej krajowej, żeby państwo nie musiało jej dopłacać do emerytury. Czyli w tym roku musiałyby dostawać prawie 4 tys. zł, a potem odpowiednio więcej.

To mało realne. Autorki raportu zwracają uwagę, że w 2009 r. prawie 45 proc. otrzymujących emeryturę miało średnią pensję z dziesięciu najlepszych lat niższą niż przeciętne wynagrodzenie. - W nowym systemie, gdzie do wyliczania świadczenia brane są pod uwagę wszystkie lata płacenia składek, można się spodziewać, że będzie to znacznie więcej osób - mówi dr Rutecka.

Co zrobić? Z raportu wynika, że zrównanie wieku kobiet i mężczyzn do 65 lat nie wystarczy. Konieczne jest wydłużenie go do 67 lat i podniesienie minimalnego okresu płacenia składek - nawet do 38 lat. Dzięki temu osoby zarabiające przez całą karierę pensję minimalną (dziś 1386 zł) nie byłyby skazane na minimalną emeryturę.

Jednak Polacy ani myślą pracować dłużej. W sondażu "Gazety" aż 84 proc. Polek powiedziało "nie" podwyżce wieku emerytalnego.

aktualizacja (RP) 29.11.2011