W czwartek (18 czerwca) niemal w całej Polsce pracownicy sądowi organizują akcję protestacyjną.
Asystenci sędziów, sekretarze i protokolanci domagają się podwyżek płac. Przekonują przy tym, że zarabiają tyle samo co 6 - 7 lat temu.
W tarnowskim sądzie jedna z sal rozpraw zamieniona została w punkt krwiodawstwa. Dzięki oddaniu krwi, pracownik uzyskuje dzień wolny. W całym sądzie planowana jest tylko jedna rozprawa, której nie można było odwołać.
W większości małopolskich sądów pracownicy jednak ograniczają się jedynie do założenia czarnych koszulek oraz informowania o proteście.
Gorzej jest na północy. W olsztyńskim sądzie rejonowy zaplanowane na dziś rozprawy i posiedzenia w ogóle się nie odbywają. Natomiast w olsztyńskim sądzie okręgowym odwołano połowę zaplanowanych spraw.
W sądzie rejonowym w Koninie wywieszono plakaty informujące o proteście, ale zaplanowane sprawy odbywają się normalnie.
W poznańskich sądach rozprawy nie zostały odwołane, ale pracownicy założyli czarne koszulki. Mają też plakietki informujące o proteście.
- Jesteśmy pomijani i dyskryminowani, domagamy się podwyżek płac , nie mieliśmy ich od lat - mówi Monika Kochanowska przewodnicząca Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości w Koszalinie. Podkreśla, że sąd to nie tyko sędziowie. Personel średni ma odpowiedzialną pracę i od jego kompetencji zależy funkcjonowanie sądów.
źródło: puls HR
aktualizacja (RP) 19.06.2015