Przegląd systemu emerytalnego. Opinia OPZZ

11 grudnia 2016 wróć do listy aktualności »
Image for Przegląd systemu emerytalnego. Opinia OPZZ

Pan
Marcin Zieleniecki
Podsekretarz Stanu
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
 
Dot. pisma z dnia 17 listopada 2016 r. DUS.I.5030.33.2016.MS odnośnie projektu dokumentu „Przegląd systemu emerytalnego – Informacja Rady Ministrów dla Sejmu RP o skutkach obowiązywania ustawy z dnia 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych )Dz.U. z 2012 r. poz.637) wraz z propozycjami zmian".
 
Uwagi ogólne:
 
Ustawą z dnia 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 637) koalicja PO-PSL wprowadziła stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do poziomu 67 lat, tak by poziom ten został osiągnięty dla mężczyzn do końca 2020 r. a dla kobiet do końca 2040r. Argumentowano wówczas,. że stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego dla mężczyzn i kobiet jest uwarunkowane zarówno względami demograficznymi jak i ekonomicznymi. W ocenie OPZZ regulacja ta miała na celu głównie obniżenie budżetowych kosztów finansowania systemu emerytalnego, podobnie jak reforma z 1999 roku, wprowadzona przez Akcję Wyborczą Solidarność i Unię Wolności, która znacząco obniżyła wysokość emerytur. Nowo wyliczane emerytury są rażąco niższe od wyliczanych w sposób sprzed reformy 1999 roku. Dla przykładu: w 2013 roku emerytura liczona według starych zasad ( sprzed 1999 roku ) wynosiła 3036 zł brutto, a według zasad nowych - zaledwie 1856 zł brutto. Różnica? Blisko 1200 zł. Tak więc już po kilkunastu latach mogliśmy się przekonać, że wprowadzając reformę emerytalną w 1999 roku, oszukano społeczeństwo.
 
Zdaniem OPZZ podnoszenie wieku emerytalnego wcale nie było koniecznością. Jest to tylko skuteczna, choć brutalna metoda skłonienia ludzi, by dłużej pracowali i tym samym dłużej płacili podatki. Postulat podniesienia wieku emerytalnego ma zupełnie inny wymiar w Polsce i w innych krajach europejskich. Świadczenie we Francji czy w Niemczech, chociaż jest w pewnym stopniu powiązane z wcześniejszymi zarobkami, to jego wysokość nie zależy ani od oczekiwanej długości życia na emeryturze, ani od czasu, w trakcie którego gromadzone były środki. Pod tym względem polski system emerytalny bardziej przypomina system kapitałowy niż bismarckowski system przywilejów emerytalnych.
Nie możemy zapominać, że wydatki na nasze emerytury są o 1 punkt procentowy niższe niż średnia UE. Wydatki w 2004 roku stanowiły 14% PKB, w perspektywie do 2050 roku mają spaść do poziomu 9%. Kiedy za czasów Bismarcka wprowadzono system zabezpieczenia społecznego, było wiadomo, że to nie będzie coś, co będzie zarabiało na siebie. Że do systemu trzeba będzie dopłacać.

Zdaniem OPZZ podwyższając wiek emerytalny Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, kierowały się głównie przesłankami ekonomicznymi, natomiast pominięto aspekt społeczny ( ponad 2 miliony podpisów pod projektem obywatelskim w sprawie referendum na ten temat wyrzucono do kosza ). Do aspektów społecznych zaliczamy nie tylko projekt obywatelski, ale też Konwencję MOP nr.102 dot. minimalnych norm zabezpieczenia społecznego. W art..26 tej konwencji (konwencja ratyfikowana przez Polskę) wyraźnie wskazano, że wiek emerytalny nie powinien przekraczać 65 lat. Wyższy może być stosowany, jeżeli większość społeczeństwa zachowuje zdolność do pracy. W Polsce średnie trwanie życia w zdrowiu jest poniżej średniej europejskiej, a rynek pracy i ochrona zdrowia nie są przygotowane na dłuższą pracę.

Wysokość świadczenia jest drastycznie niska również z uwagi na formułę jego wyliczania (podzielenie kwoty składek zewidencjonowanych na koncie w ZUS przez dalsze średnie trwanie życia obowiązujące dla wieku danej osoby przechodzącej na emeryturę). Na wysokość emerytury mają wpływ Tablice trwania życia liczone przez Główny Urząd Statystyczny. Ponieważ wg. statystyki żyjemy coraz dłużej, corocznie publikowane przez Główny Urząd Statystyczny dane dotyczące dalszego trwania życia są, z punktu widzenia przyszłych emerytów, coraz mniej korzystne, bowiem dla każdego rocznika wydłużają okres pobierania emerytury, a tym samym obniżają jej wysokość. Przewiduje się, że proces obniżania emerytur będzie, cały czas postępował, aż do momentu, kiedy będą one całkowicie symboliczne albo w ogóle ich nie będzie. Coraz częściej system emerytalny spycha emerytów do pomocy społecznej, bowiem ich świadczenia nie są wystarczające.

Podnosząc wiek emerytalny, strona rządowa argumentowała to głównie względami demograficznymi. Zdaniem OPZZ, to nie demografia, ale zdrowie powinno być głównym argumentem w dyskusji o wieku emerytalnym. Nie trzeba być lekarzem, aby wiedzieć, że nasze zdrowie zaczyna szwankować wraz z wiekiem. Gdybyśmy jednak chcieli przechodzić na emeryturę wtedy, gdy ten proces się zaczyna, trzeba by było zacząć się żegnać z pracą już po czterdziestce. Zwłaszcza w zawodach wymagających sprawności fizycznej. Specjaliści od medycyny pracy mówią bowiem, że nasza maksymalna wydolność do pracy w 40. roku życia jest już o 10 proc. niższa. Po 45. Roku wydolność spada o 20 – 25 proc. Po 60. urodzinach wydolność fizyczna jest już mniejsza o 40 proc.  Z badań Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi wynika, że już dwie na trzy badane osoby po pięćdziesiątce mają rozpoznaną przynajmniej jedną chorobę przewlekłą. Najczęściej są to schorzenia układu mięśniowo-szkieletowego i układu krążenia. Te ostatnie są już przyczyną połowy zgonów. Głównym sprawcą jest nadciśnienie. Osoby w wieku 18 – 39 lat cierpią na nie tylko w 7 proc. Po czterdziestce na nadciśnienie choruje już 34 proc. osób. Po sześćdziesiątce – aż 58 proc. W grupie 65 – 69-latków z nadciśnieniem boryka się już 74 proc. mężczyzn i 75 proc. kobiet. W tym wieku aż 43 proc. badanych cierpi nie na jedną, ale na trzy choroby przewlekłe.

Na świecie już od połowy lat 90. ważniejszy od metryki stał się wskaźnik zdolności do pracy (Work Ability Index – WAI). To narzędzie, którym nauka próbuje mierzyć naszą przydatność dla pracodawcy. Opracowano go w Instytucie Zdrowia Środowiskowego w Helsinkach. Bierze on pod uwagę zarówno elementy obiektywne, jak i subiektywne, takie jak: aktualna zdolność do pracy w porównaniu z najlepszą w życiu, zdolność do pracy w odniesieniu do wymagań konkretnego zawodu, liczba schorzeń rozpoznanych przez lekarza, upośledzenie zdolności do pracy z powodu chorób, absencja w ostatnich 12 miesiącach, własna prognoza zdolności do pracy na najbliższe dwa lata oraz gotowość psychiczna do dalszej pracy. Kiedy Centralny Instytut Ochrony Pracy w Warszawie, posługując się WAI, przebadał blisko 5 tys. osób, okazało się, że zdolność i gotowość do dalszej pracy przejawia około połowa. Tak więc problemem numer jeden w Polsce nie powinna być tylko demografia. Także to, że – choć żyjemy coraz dłużej – nasza zdolność do dłuższej pracy wydłuża się o wiele wolniej. To problem ekonomiczny i polityczny a przede wszystkim społeczny.

Jeżeli chodzi o  Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, to uważamy, że troska o FUS nie powinna dotyczyć tylko wydatków, ale i wpływów. Oczywiście, żeby wydawać pieniądze na emerytury trzeba mieć na nie środki finansowe zbierane poprzez składki ubezpieczeniowe i dotacje budżetowe. Byłoby idealnie, gdyby ubezpieczeni pokrywali w pełni wydatki na świadczenia społeczne. Niestety tak nigdzie nie jest i nigdy nie będzie. Spójrzmy zatem na wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Wysokość nominalna wpływów jest uzależniona przede wszystkim od podstawy oskładkowania, czyli od uzyskiwanych zarobków. Im wyższe płace tym większe wpływy. Niestety prowadzona od lat polityka niskich wynagrodzeń odbija się ujemnie nie tylko na wysokości świadczeń emerytalnych, ale także ujemnie jeżeli chodzi o wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W ostatnich 10 latach wydajność pracy wzrosła o 55%, a place zaledwie o 29%. W stosunku do PKB, w ostatnich 15 latach PKB wzrósł o 65%, a płace zaledwie o 41%. Trzeba zatem podnosić płace, w tym minimalną, uzależnić wysokość składki opłacanej przez osoby prowadzące działalność na własny rachunek od faktycznie uzyskiwanych przychodów, jak ma to miejsce w stosunku do pracowników (przez pierwsze dwa lata składka wynosi 30% najniższego wynagrodzenia, później 98% prowadzących działalność deklaruje najniższą składkę – 60% przeciętnego wynagrodzenia). Trzeba także podjąć skuteczniejszą walkę z szarą strefą. Niektórzy eksperci oceniają, że obroty szarej strefy sięgają rzędu 30% wartości budżetu państwa. A przecież jest tajemnicą poliszynela, że w ramach pracy legalnej w celu oszukania fiskusa i ZUS-u deklaruje się niższe płace niż faktycznie wypłaca pracownikowi. Wiąże się z tym także problem zmuszania pracowników do samozatrudnienia, zawierania w miejsce umów o pracę umów cywilno-prawnych. Ponadto należy znieść ograniczenie wysokości składki emerytalnej do trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. ( Jeśli dojdzie do likwidacji zasady trzydziestokrotności – mówi ona, że jeśli ubezpieczony wpłaci kwotę równą trzydziestu przeciętnym wynagrodzeniom, nie musi już w danym roku płacić składek na ubezpieczenie emerytalne).   W sytuacji, gdy prawo do przyszłej emerytury uzależnione ma być tylko od wieku, a jej wysokość od zebranego kapitału, ograniczenie to nie tylko zmniejsza wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ale także wpływa na wysokość emerytury.
 
Analizując przedmiotowy dokument wyspecyfikowaliśmy rządowe rekomendacje wynikające z przeglądu co do których OPZZ ma poważne wątpliwości:
 
Zdaniem rządu należy rozważyć:

  1. Rezygnację z hierarchizacji różnych tytułów podlegania obowiązkowi ubezpieczeń emerytalnego i rentowych i zastąpienie jej zasadą kumulacji różnych tytułów podlegania temu obowiązkowi. Osoby, które spełniają jednocześnie warunki do objęcia ich obowiązkowo z więcej niż jednego tytułu, podlegałyby tym ubezpieczeniom z każdego tytułu. Analogicznie osoby prowadzące więcej niż jeden rodzaj pozarolniczej działalności (np. osoby wykonujące wolny zawód i prowadzące jednocześnie działalność gospodarczą) podlegałyby obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z tytułu każdego rodzaju pozarolniczej działalności.
Zdaniem OPZZ kumulacja różnych tytułów podlegania obowiązkowi ubezpieczeń jest słuszna. Zwracamy jednak uwagę, aby ta zasada dotyczyła wszystkich dochodów z pracy np.: diet posłów, radych, dochodów osób wykonujących prace społecznie użyteczne, osób zasiadających w radach naukowych, radach fundacji i stowarzyszeń.
  1. Należy rozważyć kwestię prawa do emerytury dopiero po przepracowaniu określonego okresu pracy, np. 5, 10 albo 15 lat składkowych. Kierując się wysokością możliwego do otrzymania przy nowym algorytmie świadczenia należałoby rozważać okres 15-letni (analogicznie jak jest w Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Estonii, Grecji, Hiszpanii, Litwie, Łotwie, Portugalii, Słowacji czy na Węgrzech).
Zdaniem OPZZ okres ten powinien być stosunkowo krótki. Przy czym należałoby odróżnić kwestię prawa do emerytury od kwestii statusu emeryta, z którym to statusem wiąże się wiele praw.
  1. Ewentualne rozszerzenie kręgu podmiotowego uprawnionych do emerytury pomostowej albo zmiana warunków nabycia prawa do emerytury pomostowej możliwa jest po uzyskaniu zgody przez partnerów społecznych w ramach Rady Dialogu Społecznego na wzrost opłacanej składki na Fundusz Emerytur Pomostowych. Zgodnie z prognozami ZUS już obecnie, bez rozszerzenia kręgu osób uprawnionych lub zmiany warunków nabycia prawa do emerytury pomostowej szacunkowa składka, bilansująca prognozowane wpływy ze składek i prognozowane wydatki na emerytury pomostowe powinna wzrosnąć z obecnych 1,5% do ok. 7%.
Zdaniem OPZZ problem dotyczy nie tylko emerytur pomostowych, ale także nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych. Pamiętamy, że  pozbawiono 1 milion osób pracujących w szczególnych warunkach prawa do wcześniejszej emerytury, mimo, że pracowali w tych warunkach i tracili zdrowie. OPZZ w momencie  tworzenia emerytur pomostowych wskazywało na nadmierne zaostrzenie kryteriów ich uzyskania przez osoby, które po 31. grudnia 1999 r. nie zaczęły pracy w szczególnych warunkach lub nie kontynuowały jej po tej dacie. Zdaniem OPZZ to nie data urodzenia, ale kryteria medyczne i bezpieczeństwa publicznego powinny decydować kto ma prawo do emerytury pomostowej". Przyjęty przy uchwalaniu ustawy wykaz stanowisk był niewłaściwy. Dziś już wiadomo, że rodzi on  problemy. Dlatego  przy okazji przeglądu emerytur pomostowych, trzeba spojrzeć na problem szeroko. Zmienić definicje, bo ówczesne miały na celu istotne ograniczenie liczby osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur. Z emeryturami pomostowymi i nauczycielskimi świadczeniami kompensacyjnymi wiąże się także problem ich wygasającego charakteru. W 2040 r. ostatnia osoba mająca prawo do emerytury pomostowej zakończy pracę. Zdaniem OPZZ osoby pracujące w szczególnych warunkach nie mogą być tylko płatnikami składek na Fundusz Emerytur Pomostowych. Nie poprawiają się warunki ich pracy, a potem mogą nie otrzymać nigdy świadczenia. Przede wszystkim zaś emerytury pomostowe i świadczenia kompensacyjne dla nauczycieli nie powinny mieć charakteru wygasającego. Utrata świadczenia powinna zależeć od likwidacji zagrożeń, a nie od zaostrzania kryteriów ich uzyskania.
  1. Przyjęte kryterium różnicowania uprawnień emerytów w kwestii łączenia kontynuowania aktywności zawodowej i wypłaty emerytury w zależności od rodzaju świadczenia uzależnionego od wieku emerytalnego nie wydaje się zasadne. Stąd też proponuje się, by w przypadku podjęcia aktywności zawodowej przez emeryta (bez względu na wiek) nastąpiło zawieszenie prawa do emerytury lub zmniejszenie jej wysokości. Obecnie obowiązujące limity osiąganego przychodu (70% i 130% przeciętnego wynagrodzenia) mające wpływ na zmniejszenie wysokości i zawieszenie prawa mogłyby zostać wyrażone kwotowo i nie podlegałyby zwiększeniu.
Zdaniem OPZZ zawieszenie prawa do emerytury lub zmniejszenie jej wysokości to zły pomysł. Jeśli zabronimy dorabiania, to ludzie będą dorabiać w szarej strefie i nie da się tego powstrzymać. Jeszcze gorszym rozwiązaniem jest propozycja, aby zawieszenie prawa do emerytury było wyrażone kwotowo, wiemy bowiem jak kończą się tego typu rozwiązania. Zamrożenie progów dochodowych, podwyżek czy kwot wolnych od podatku zawsze powoduje trudności przy ich urealnieniu. OPZZ opowiada się za utrzymaniem dotychczasowych rozwiązań tj. jeśli osoba przeszła na emeryturę już po ukończeniu ustawowego wieku emerytalnego, może dorabiać bez ograniczeń. Ci, którzy skorzystali z wcześniejszej emerytury, mogą dorobić do 70 proc. średniej pensji. Jeśli dostają więcej, świadczenie emerytalne jest zmniejszane. Jeśli zaś zarobią więcej niż 130 proc. średniego wynagrodzenia,  ZUS zawiesza wypłatę emerytury.
  1. Wprowadzenie zasady przechodzenia na emeryturę tylko raz w życiu, co w praktyce oznacza, likwidację możliwości korzystania z preferencyjnych zasad składania ponownie wniosków o emeryturę przez osoby z dotychczasowego systemu.
Dziś emeryci, którzy dorabiają i odprowadzają dodatkowe składki, mogą nawet raz na kwartał czy raz na rok występować do ZUS o nowe wyliczenia emerytury. To nowe wyliczenie uwzględnia dodatkowe składki wpłacone już na emeryturze, w rezultacie nie tylko świadczenie jest wyższe ale wyższe są wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zdaniem OPZZ skoro ktoś dodatkowo na emeryturze pracuje i odprowadza składki, powinien mieć nadal możliwość podwyższania emerytury. Nie wyobrażamy sobie bowiem sytuacji, że ktoś dalej odprowadza składki i nie otrzymuje adekwatnego świadczenia do wpłaconych składek, bo prawo zakazuje mu przeliczania emerytury. Jeśli więc rząd chce znieść możliwość przeliczania, to jednocześnie powinien zwolnić pracującego emeryta z dalszego odprowadzania składek. Wtedy będzie to uczciwe.
  1. Proponuje się rozważyć przekazanie środków z OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej a kwoty środków wynikających z wysokości aktywów zgromadzonych na rachunkach w OFE zapisać na subkontach w ZUS. Propozycja ta realizuje zarówno potrzeby rynku finansowego: aktywa będą inwestowane nadal na giełdzie jak i ubezpieczonych, których aktywa zgromadzone w OFE zostaną zapisane na subkontach w ZUS.
Zdaniem OPZZ obligatoryjne przekazanie środków z OFE do FRD nie powinno mieć miejsca. Należy zachęcać do zmiany, a nie decydować za ubezpieczonych, podobnie jak zrobiono to na Węgrzech. Tam wprowadzono dobrowolność oszczędzania na emeryturę kapitałową. W efekcie tego doszło do likwidacji przymusowego filara kapitałowego. Aż 98 proc. członków funduszy wróciło do odpowiednika polskiego ZUS. Natomiast około 2 proc. zaryzykowało pozostanie w funduszu, zgadzając się na to, że oszczędzają na swoje ryzyko i rezygnują z gwarancji emerytury państwowej. Rozwiązanie węgierskie mogłoby być zastosowane także w Polsce.
 
Według OPZZ najważniejszymi elementami, które wymagają uregulowania są :
 
- nowy sposób wyliczania emerytur –  reforma systemu doprowadziła do obniżenia emerytur prawie o połowę. Wysokość świadczenia jest drastycznie niska z uwagi na formułę jego wyliczania - podzielenie kwoty składek zewidencjonowanych na koncie w ZUS przez dalsze średnie trwanie życia obowiązujące dla wieku danej osoby przechodzącej na emeryturę – i to należy zmienić;

- drugi podstawowy problem – to deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Na 16 mln. pracujących zaledwie 9 milionów jest na etatach i płaci składki w pełnej wysokości;

- kolejny problem związany jest z emeryturami pomostowymi i świadczeniami kompensacyjnymi dla nauczycieli. Zdaniem OPZZ osoby pracujące w szczególnych warunkach nie mogą być tylko dawcami składek na Fundusz Emerytur Pomostowych. Nie poprawiają się warunki ich pracy, a potem mogą nie otrzymać nigdy świadczenia.
 
Biorąc pod uwagę powyższe, OPZZ proponuje kilka rozwiązań:
 
- jednym z nich może być powrót do poprzedniego systemu wyliczania emerytur (powrót do systemu zdefiniowanego świadczenia);

- po drugie należy wprowadzić obowiązek opłacania składek od wszystkich dochodów;

- po trzecie , można umożliwić zwiększenie emerytury o 25% emerytury zmarłego małżonka (wiadomo, że koszty utrzymania 1-osobowego emeryckiego gospodarstwa domowego są znacznie wyższe);

- emerytury pomostowe i świadczenia kompensacyjne dla nauczycieli nie powinny mieć charakteru wygasającego;

- wprowadzenie możliwości skorzystania z prawa do emerytury po przepracowaniu odpowiedniego okresu składkowego.
 
 
                                                                                   /-/ Wiesława Taranowska
 
                                                                                  Wiceprzewodnicząca OPZZ