– Formuła RDS należy do najlepszych ze znanych sposobów
prowadzenia dialogu społecznego, ponieważ umożliwia regularny kontakt i
współpracę trzech stron: związków zawodowych, organizacji pracodawców i
rządu. Dzięki temu możliwa jest konstruktywna wymiana opinii,
formułowanie interesów i wzajemnych oczekiwań oraz wypracowanie
wspólnych rozwiązań.
Do jej zalet, w porównaniu z Komisją
Trójstronną, należy przede wszystkim równorzędność partnerów i rotacyjne
przewodnictwo. Jako Przewodnicząca RDS, postawiłam sobie cel, aby nie
działał on wyłącznie reakcyjnie poprzez konsultacje projektów rządowych,
ale proaktywnie – wychodził z własnymi inicjatywami.
Od
listopada zeszłego roku odbyliśmy w sumie 6 posiedzeń plenarnych i 4
posiedzenia Prezydium. Zaopiniowaliśmy 21 projektów i skierowaliśmy 32
pisma do strony rządowej. Dokonaliśmy gruntownego przeglądu
funkcjonowania ustawy o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach
dialogu społecznego i wypracowaliśmy rekomendacje dotyczące
nowelizacji. Odwiedziłam także prawie wszystkie Wojewódzkie Rady Dialogu
Społecznego, dzięki czemu mogłam jak najprecyzyjniej określić potrzeby
lokalnych partnerów społecznych w regionach i zaproponować jak najlepsze
warunki współpracy.
Po prawie 2 latach funkcjonowania RDS można przytoczyć zarówno
pozytywne, jak negatywne przykłady – udało się np. podjąć negocjacje w
sprawie minimalnej stawki godzinowej i wpłynąć na finalny kształt
regulacji. Za to o reformie edukacji można powiedzieć tyle, że była to
prezentacja rządu. Zdarza się też, że rząd pomija konsultacje z RDS-em,
jak w przypadku podatku handlowego. Dlatego uważam, że wymogiem
przeprowadzenia konsultacji społecznych z Radą Dialogu należy także
objąć projekty poselskie i prezydenckie, choć pan prezydent wszystkie
swoje ustawy przysyłał do konsultacji.
Mam nadzieje, że powyższe
problemy zostaną rozwiązane przez nowelizację obecnej ustawy już w tym
roku. Dialog społeczny jest najrozsądniejszą formą dochodzenia do
wspólnych i akceptowanych powszechnie rozwiązań, więc musimy dążyć do
tego, aby RDS realizował ją jeszcze efektywniej – ocenia Henryka
Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan, przewodnicząca Rady Dialogu
Społecznego. (Fot. mat. pras.)
– Powołanie Rady Dialogu Społecznego stanowiło nowe otwarcie w relacjach
rząd – pracodawcy – pracownicy. Już sam sposób procedowania nad
projektem ustawy o Radzie Dialogu Społecznego z udziałem partnerów
społecznych oraz przyjęcie ustawy przez Parlament przy pełnym
konsensusie wszystkich stron stanowiły ogromną szansę na rzeczywiste
stworzenie instytucji będącej nową jakością w dialogu społecznym.
Szansa
ta została wykorzystana, o czym świadczy między innymi intensywność
prac Rady, w szczególności jej zespołów problemowych, przekładająca się w
sposób bezpośredni na liczbę przyjętych uchwał zarówno całej Rady, jak i
strony pracowników i strony pracodawców Rady. Aktywnie z Radą Dialogu
Społecznego współpracowała strona rządowa oraz parlament i Prezydent RP,
przesyłając do konsultacji ponad 900 projektów aktów prawnych, w tym
ponad 650 projektów rządowych.
Minister Rodziny, Pracy i
Polityki Społecznej jako koordynator prac strony rządowej od początku
działania Rady wspiera jej prace i poprzez zaangażowanie własne,
wiceministrów, jak i pracowników ministerstwa, aktywnie uczestniczy w
pracach tej instytucji.
Po prawie 2 latach prowadzenia dialogu w
nowej formule, w dalszym ciągu wszyscy się go uczymy, zaś rotacyjność
przewodniczenia pracom Rady pozwala corocznie popatrzeć na jej
działalność z innej perspektywy.
Zgodnie z ustawą, teraz jest
moment na dokonanie oceny jej funkcjonowania. Wypracowano wspólnie
rekomendacje zmian, które zostały przedstawione Prezydentowi RP. Dotyczą
one w szczególności kwestii proceduralnych związanych z pracami Rady
(m.in. opiniowania przez Radę projektów strategii i programów,
umożliwienia stronie pracowników i stronie pracodawców Rady podejmowania
uchwał w drodze głosowania korespondencyjnego, występowania do ministra
finansów o wydanie interpretacji ogólnej odnośnie stosowania przepisów
prawa podatkowego) – mówi Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i
polityki społecznej. (Fot. mat. pras.)
– 26 czerwca 2013 OPZZ, Forum Związków Zawodowych i Solidarność
zawiesiły udział w pracach Komisji Trójstronnej. We wspólnym liście do
premiera Tuska szefowie central związkowych zarzucali, że ta instytucja
stała się fasadowa, a głos strony związkowej jest w niej całkowicie
lekceważony. Dialog społeczny, który jest wpisany w polską Konstytucję,
nie istnieje, a rząd wdraża kluczowe rozwiązania dotyczące rynku pracy i
polityki społecznej bez jakichkolwiek uzgodnień. Negocjacje ustaw w
Komisji Trójstronnej często odbywają się w przyspieszonym trybie, a
wiele ważnych ustaw w ogóle nie trafia do Komisji.
Niestety, dwa
lata od uchwalenia ustawy o Radzie Dialogu Społecznego dialog społeczny
wkracza w falę kryzysu i jest lekceważony. Władza nie zwraca uwagi na
głos partnerów społecznych, przyjmuje ważne rozwiązania bez opinii
ekspertów i bez debaty publicznej. Kluczowe ustawy dla funkcjonowania
państwa są forsowane w trybie projektów poselskich, które nie trafiają
do Rady Dialogu Społecznego. Dotyczy to nie tylko reform Krajowej Rady
Sądownictwa czy Sądu Najwyższego, ale też ustaw dotyczących Trybunału
Konstytucyjnego, mediów publicznych, służby cywilnej i wolności
zgromadzeń. Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju, mająca istotne znaczenie
dla przedsiębiorców i pracowników, trafiła do Rady Dialogu po
interwencji partnerów społecznych. Pośpiesznie przeprowadzone
konsultacje społeczne w sprawie regulacji prawnych dotyczących zasad
zarządzania mieniem państwowym cichcem wprowadzono w życie, ignorując
wciąż aktualny (a sprzeczny z zapisami nowych ustaw) „Pakt
o przedsiębiorstwie państwowym w trakcie przekształcenia". Także rząd
podejmuje ważne decyzje poza RDS. Dotyczyło to m.in. ustalenia wysokości
płacy minimalnej, wskaźników wzrostu wynagrodzeń i emerytur.
Kilka dni temu niemal wszyscy partnerzy społeczni przyjęli stanowisko, w którym stwierdzają: "Jako członkowie Rady Dialogu Społecznego, reprezentatywne organizacje pracodawców i związków zawodowych, chcielibyśmy mieć możliwość wyrażenia poglądów w tak ważnych sprawach systemowych".
Dialog będzie oceniany przez społeczeństwo przez pryzmat jego efektywności. Ważny jest czas poświęcony na rozmowę o najważniejszych kwestiach, np. o reformie edukacji czy podatku dochodowym od osób fizycznych. Dlatego apelujemy o unikanie pozorowanego i fasadowego dialogu społecznego, ponieważ istnieje realna potrzeba zaangażowania, partnerstwa oraz rzeczywistej rozmowy wśród partnerów społecznych – ocenia Jan Guz, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. (Fot. mat. pras.)
– Rada Dialogu Społecznego bez wątpienia okazała się ważnym miejscem debaty na temat spraw społeczno-gospodarczych. Nie mam wątpliwości co do tego, że godnie zastąpiła Trójstronną Komisję ds. Społeczno-Gospodarczych. Mimo to, dostrzegam wiele niedostatków, których partnerzy społeczni, za wyjątkiem NSZZ „Solidarność”, nie chcą zmienić.
Biuro Rady, a tym samym cała Rada, organizacyjnie podlega Ministerstwu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To uzależnia Radę od strony rządowej. By temu zaradzić, NSZZ „Solidarność” zaproponowała stworzenie odrębnej instytucji o nazwie: Rzecznik Dialogu Społecznego. Rzecznik tworzyłby zupełnie niezależną platformę dialogu dla trzech stron. Niestety, partnerom brakuje odwagi by tej zmiany dokonać.
Ważne jest także dalsze promowanie i popularyzowanie wiedzy na temat dialogu społecznego w naszym kraju. Ostatnie dwa lata nie zmieniły w istotny sposób świadomości Polaków na temat znaczenia dialogu. Uważam także, że Rada od pewnego czasu niepotrzebnie jest wciągana w spór partyjny. Należy tego unikać i skupiać się na pracy merytorycznej, zgodnej z kompetencjami Rady – komentuje Piotr Duda, szef NSZZ "Solidarność", wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. (Fot. PTWP)
źródło: PulsHR
aktualizacja (RP)