Zmiany, które postulowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, dotyczyłyby głównie osób zarabiających najlepiej.
TK: ustawa niezgodna z konstytucją
Nowelizację skierował do Trybunału prezydent Andrzej Duda. Zastrzeżenia prezydenta dotyczyły dochowania standardów procesu legislacyjnego, między innymi niewłaściwego trybu zaopiniowania ustawy przez Radę Dialogu Społecznego, związki zawodowe i organizacje pracodawców.
Według Trybunału, nowelizacja nie narusza artykułu 2 Konstytucji, mówiącego, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, Jednocześnie jednak Trybunał orzekł, że jest ona niezgodna z artykułem 7 Konstytucji, zgodnie z którym organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Sędzia Justyn Piskorski powiedział uzasadniając wyrok, że w przypadku tak ważnej nowelizacji nie powinno być wątpliwości, a takie wątpliwości co do przebiegu procesu legislacyjnego istnieją.
Prezes Trybunału Julia Przyłębska ogłosiła, że wspólne zdanie odrębne do wyroku zgłosili sędziowie: Julia Przyłębska, Zbigniew Jędrzejewski i Michał Warciński.
Trybunał kwestionuje tryb głosowania
Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę na przebieg głosowania nad nowelizacją w Senacie uznając, że budzi on wątpliwości faktyczne i prawne.
- Wszystko, co nastąpiło po tym głosowaniu, budzi poważne wątpliwości
- zaznaczył, uzasadniając wyrok, sędzia TK Justyn Piskorski. Dodał, że
"trudno stwierdzić, ilu senatorów przebywało wówczas na sali obrad".
Kwestia
prawidłowości głosowania nad nowelizacją w Senacie pojawiła się podczas
rozprawy przed TK w końcu października. Chodzi o to, czy było kworum w
sytuacji, gdy część senatorów - choć obecna na sali - nie zagłosowała. W
czasie głosowania w Senacie 7 grudnia doszło do sporu o kworum.
Najpierw głosowano nad odrzuceniem noweli, potem nad poprawkami, a potem
nad całą ustawą.
Okazało się, że w tym trzecim głosowaniu 41
senatorów było za, jeden przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.
Wicemarszałek Senatu Maria Koc poinformowała wówczas, że na sali nie ma
kworum, czyli połowy ustawowej liczby senatorów. Następnie, po
konsultacji z sekretarzami, Maria Koc przytoczyła regulamin Senatu,
który w art. 3 stanowi, że Senat podejmuje decyzje zwykłą większością
głosów "w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów". - W
związku z powyższym zarządzam przeliczenie senatorów obecnych na sali -
powiedziała Maria Koc. Po tej decyzji senatorowie PO opuścili salę, a
wicemarszałek ogłosiła przerwę. Po przerwie Koc poinformowała, że na
podstawie nagrań z monitoringu podczas głosowania na sali obecnych było
73 senatorów.