Wyzysk pracownika ma się w Polsce dobrze. To nie jest kraj przyjazny dla ludzi pracy

14 maja 2016 wróć do listy aktualności »
Image for Wyzysk pracownika ma się w Polsce dobrze. To nie jest kraj przyjazny dla ludzi pracy

Polska nie jest krajem przyjaznym dla pracowników. Płace są niskie, zatrudnienie niestabilne, a na dodatek pracodawcy często łamią prawa pracownicze. Osoby wkraczające obecnie na rynek często nie wiedzą, na czym polega zatrudnienie etatowe.

Tym bardziej na czas nieokreślony. I nigdy nie słyszały o związkach zawodowych. Pod wieloma względami Polska negatywnie wyróżnia się na tle całej Unii Europejskiej. Przed wyborami większość partii obiecywała odśmieciowienie rynku pracy. Nawet liberalni gospodarczo politycy zaczęli dostrzegać gigantyczną skalę patologicznych zjawisk. Nowy rząd obiecywał zmienić sytuację, ale niestety „dobra zmiana” na razie nie objęła świata pracy.

Zgodnie z wynikami kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w ubiegłym roku aż 26,7 proc. sprawdzonych umów cywilnoprawnych nosiło znamiona umowy o pracę. Jednocześnie wciąż w ponad 80 proc. zamówień publicznych decydującym kryterium jest cena, co sprawia, że przetargi wygrywają firmy zatrudniające nieetatowo i często płacące pracownikom stawki poniżej minimalnego miesięcznego wynagrodzenia. Pod tym względem kolejne polskie rządy przez lata promowały umowy śmieciowe i wypłacanie wynagrodzeń poniżej płacy minimalnej. Sytuacja stała się patologiczna. Obecnie nawet organizacje pracodawców zgadzają się ze związkami zawodowymi, że kryterium najniższej ceny psuje rynek i uprzywilejowuje firmy nieprzestrzegające praw pracowniczych.

Raporty Głównego Urzędu Statystycznego potwierdzają gigantyczną skalę umów niestandardowych i niskich płac. Z danych GUS wynika, że w 2014 r. wynagrodzenie nieprzekraczające ówczesnej płacy minimalnej (1680 zł brutto) otrzymywało aż 1,35 mln osób. Płaca minimalna w praktyce więc nie obejmuje znacznej części pracowników. W niektórych branżach, szczególnie w ochronie, roznoszeniu ulotek czy gastronomii, dominują stawki 6–8 zł za godzinę, a niekiedy nawet zdarzają się stawki 2–3 zł. To stąd właśnie wziął się sformułowany przez OPZZ postulat wprowadzenia minimalnej płacy godzinowej.

GUS informuje, że w 2014 r. 1,1 mln osób prowadziło pozarolniczą działalność gospodarczą, nie zatrudniając pracowników na podstawie stosunku pracy. To istotny wskaźnik, gdyż zdecydowana większość najmniejszych firm balansuje na granicy rentowności, a ponadto rośnie skala przymusowego samozatrudnienia. Coraz częściej pracodawcy oczekują, aby pracownicy zakładali firmy i zawierali umowy ze spółkami matkami. W tym kontekście warto podkreślić, że w mikroprzedsiębiorstwach zarobki są najniższe, a skala łamania praw pracowniczych największa. W 2014 r. średnie wynagrodzenie w firmach nieprzekraczających dziewięciu zatrudnionych wynosiło zaledwie 2257 zł brutto, czyli niecałe 1640 zł netto. To o ponad 1700 zł mniej, niż wynosiło wtedy średnie wynagrodzenie w większych podmiotach.

Ponadto GUS oszacował, że 1,3 mln to liczba osób, z którymi w 2014 r. została zawarta umowa-zlecenie lub umowa o dzieło, a które nie są nigdzie zatrudnione na podstawie stosunku pracy. Jest to bardzo liczna grupa pracowników, z których zdecydowana większość nie ma stabilnych zarobków i często ma dochody poniżej płacy minimalnej.

aktualizacja (RP)