Zespół RDS: pilnej zmiany wymaga tylko szkolnictwo zawodowe
4 listopada 2016
wróć do listy aktualności »
Reforma oświaty nie jest przygotowana, należy ja
odroczyć. Pilnych zmian wymaga tylko szkolnictwo zawodowe - mówili
przedstawiciele strony społecznej na posiedzeniu Zespołu Problemowego
Rady Dialogu Społecznego ds. usług publicznych.
Obecny na posiedzeniu wiceminister edukacji Maciej Kopeć oświadczył, że przesunięcie wprowadzenia reformy nie jest możliwe.
"Wartością dzisiejszego posiedzenia zespołu było to, że mogła się
wypowiedzieć nie tylko strona związkowa, ale też pracodawcy. Pokazała,
że istnieje głęboka wątpliwość dotycząca samej istoty przeprowadzenia
tak głębokiej reformy. Po drugie zwracaliśmy uwagę pospołu, że to, co
jest projektowane jest dalece nieprzygotowane, jest robione pośpiesznie"
- powiedział po posiedzeniu zespołu jego przewodniczący, prezes Związku
Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
"Wydaje się, że konkluzja, o co najmniej odroczeniu tak radykalnej
zmiany jest w pełni uzasadniona i uprawniona, aczkolwiek ZNP uważa, że
rzecz nie w czasie, ale w istocie. Wydaje nam się, że likwidacja
gimnazjów to poczynania nieuprawnione i nie wynika z żadnych
merytorycznych przesłanek" - dodał.
Wiceminister Kopeć po posiedzeniu zespołu powiedział dziennikarzom, że
tempo i terminy wprowadzania reformy wynikają "z kadencji parlamentu i
nakładających się wyborów: samorządowych w 2018 r. i parlamentarnych w
2019 r.". "Inaczej mówiąc: chodzi o to by system edukacji, a tak
naprawdę dziecko, nie były zakładnikiem decyzji politycznej, żeby
przeprowadzić reformę i znacząc reformować teraz, a nie później".
Podczas posiedzenia zespołu głos zabierali głównie przedstawiciele
pracodawców. Zastępca prezesa Związku Rzemiosła Polskiego Janusz
Kowalski mówił, że pilnie zreformowania wymaga szkolnictwo zawodowe,
jednak przygotowane przez MEN projekty ustaw nie wychodzą naprzeciw
realnym potrzebom. "Szkolnictwo zawodowe nie jest w tej ustawie poważnie
potraktowane" - ocenił. Według niego konieczne jest wprowadzenie
zasady, że prawo do wykonywania konkretnego zawodu musi być potwierdzone
certyfikatami uprawniającymi do tego.
O tym, że konieczne są zmiany w szkolnictwie zawodowym mówiła też Anna
Sobala-Zbroszczyk reprezentująca Polskie Stowarzyszenie Pracodawców
Prywatnych "Lewiatan". "Jeżeli ministerstwu edukacji uda się wyprowadzić
to szkolnictwo na prostą, odbudować jego prestiż i prestiż nauczyciela w
szkole zawodowej to chwała i nimb tej chwały będzie na waszych
skroniach do końca świata. Ale obawiamy się tego, że chcecie zreformować
naraz wszystko: i szkolnictwo zawodowe i oświatę, strukturowo,
programowo i w bardzo szybkim tempie" - zaznaczyła.
Dodała, że jeśli chodzi o oświatę, to nie ma tak pilnej potrzeby zmian.
Postulowała odsunięcie jej w czasie. Odniosła się do argumentów MEN za
likwidację gimnazjów. "To wygląda tak jakby ta reforma miałaby być
leczeniem dżumy cholerą, bo państwo zauważacie problem, chorobę:
selekcja, licea, studia. I wymyślacie rozwiązanie, ale nie ma żadnej
gwarancji, że to rozwiązanie cokolwiek poprawi" - oceniła
Sobala-Zbroszczyk. "Państwo chcecie leczyć objawy, a nie przyczyny" -
zaznaczyła.
Jak mówiła, selekcja przy rekrutacji do gimnazjów bierze się z aspiracji
rodziców uczniów. "Nie wiem, czy przywiązanie dzieci do szkół
podstawowych, rejonowych zlikwiduje selekcyjność. Nie wiadomo zresztą,
czy dadzą się przywiązać do nich" - zauważyła.
Według niej podobnie jest z narzekaniem na niski poziom absolwentów
liceów zaczynających studia. "Nie wynika to z tego, że licea są
trzyletnie (...). Dawniej 10 proc. absolwentów studiowało, a dziś ponad
50 proc., więc te 40 proc. nie zmądrzało nagle tylko zmieniły się zasady
przyjęcia na studia, zwiększyła się liczba studentów w stosunku do tego
co było kiedyś. Nie można się spodziewać, że wszyscy studenci będą
świetnej jakości" - powiedziała.
Do argumentu o selekcyjnym charakterze rekrutacji do gimnazjów odniosła
się także prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego
Teresa Ogrodzińska. Jej zdaniem selekcyjność występuje w całym polskim
systemie edukacji, i to już od szkoły podstawowej.
Lubomir Jurczak z Business Centre Club zaznaczył, że choć reforma jest
potrzebna to konieczne jest więcej czasu by ją dobrze przygotować.
"Szkolnictwo, edukacja (...) a również prawo źle reagują na gwałtowne
zmiany wprowadzane w szybki sposób". Mówił także, że gimnazja wypełniły
swoją rolę wydłużając czas wspólnej edukacji ogólnej oraz oddzielając od
siebie dwie grupy uczniów istotnie różne: młodzież i dzieci. Dodał, że
wydłużenie edukacji ogólnej sprzyja nabywaniu umiejętności szybkiego
przekwalifikowywania się, zmiany zawodu w trakcie kariery zawodowej.
Wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński nawiązał do środowego posiedzenia
sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, na którym dyskutowano nad
wnioskiem o wotum nieufności dla minister edukacji Anny Zalewskiej. "Nie
mam po nim wątpliwości, że zmiany zostaną wprowadzone (...) To
szaleństwo, które będzie dużo kosztowało dzieci, czyli nasze państwo" -
powiedział.
Tadeusz Pisarek z Forum Związków Zawodowych ocenił zaś, że "nie ma
systemu oświaty, mamy ciągłą reformę". Według niego, nie edukacja w
takiej sytuacji nie może spokojnie funkcjonować. "Nie można żyć w domu, w
którym ciągle trwa nieustanny remont" - powiedział.
Krytycznych uwag do projektów nie przedstawił na posiedzeniu zespołu
przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard
Proksa. Jak mówił, swoje stanowisko oświatowa "S" przekazała do resortu
edukacji. "Po raz pierwszy od 12 lat większość naszych postulatów
uwzględniono" - zaznaczył.
Zgodnie z propozycją MEN zawartą w projektach ustaw: Prawo Oświatowe i
Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe, w miejsce obecnie istniejących
szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie
technikum i dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać
zlikwidowane. Zmiany rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018. Wówczas
uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej
staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym
samym stopniowe wygaszanie gimnazjów – nie będzie prowadzona rekrutacja
do gimnazjum.
źródło: (PAP)
aktualizacja (RP)