Nie byłoby sensu wiele miejsca poświęcać dalekiej Australii w kontekście rynku mleczarskiego, gdyby nie fakt, że jest to jeden z najważniejszych eksporterów nabiału. Choć wytwarza zaledwie 2% całego wolumenu światowego, to jest czwartym graczem w eksporcie.
Produkcja mleka na kontynencie australijskim wyniesie ok, 9,5 mln
ton w 2018 roku – podaje USDA. To o 2% więcej niż w 2017 roku. Wszystko
wskazuje na to, że warunki pogodowe na południu kraju będą pozytywnie
rzutować na wolumen całoroczny. Ma to związek z faktem, że 70% produkcji
ma miejsce właśnie tutaj.
Produkcja sera ma wzrosnąć o 6% do 350 tys. ton. Amerykanie szacują,
że produkcja masła pozostanie stała i wyniesie 105 tys. ton, ale
wzrośnie produkcja WMP o ok. 7% do 80 tys. ton. Produkcja SMP wzrośnie o
1,8% do 228 tys. ton.
Australia staje się też ciekawym kierunkiem eksportu dla USA,
ponieważ australijscy przetwórcy są mocno skoncentrowani na rynku
chińskim nie do końca dostępnym dla Amerykanów z przyczyn politycznych.
Dowodzi tego 80% wzrost wartości eksportu amerykańskich serów do
Australii w 2017 roku.
Amerykanie szacują, że tegoroczny eksport australijski będzie miał charakter dynamiczny.
Eksport płynnego mleka wzrośnie do 220 tys. ton tj. o 10%, serów o
5,3% do 180 tys. ton, masła o 25% do 20 tys. ton, WMP o 27% do 70 tys.
ton oraz SMP o 2% do 160 tys. ton. Szybko rosnąć będzie eksport
produktów baby food: o 31,5% do 28 tys. ton.
Najewiększym przetwórcą mleka w Australii jest Fonterra (2 mld
litrów rocznie). Drugim jest kanadyjski Saputo z przejętym Murray
Goulburn.
aktualizacja (RP)