Obie firmy złożyły pozew przeciwko europejskiej
spółdzielni za sugestie użyte w kampanii reklamowej jakoby serki firmy
Arla Foods były bezpieczniejsze, gdyż do ich produkcji używa się mleka
od krów, którym nie podaje się hormonu rBST. Rekombinowany, syntetyczny
hormon wzrostu wspomaga produkcję mleka, a podczas pasteryzacji
przestaje być aktywny.
Amerykańskie firmy nie zgadzają się z twierdzeniem jakoby stosowanie
hormonu nie było bezpieczne dla ludzi. Wskazują, że US Food Drug
Administration uznała korzystanie z hormonu za bezpieczne, a różnice w
jakości mleka wyprodukowanego z i bez pomocy rBST są niedostrzegalne.
W jednym ze spotów małą dziewczynka rysuje rBST jako sześciookiego
potwora, po czym spożywa kanapkę serkiem Arla z dopiskiem: bez dodatku
hormonów, bez dziwnych dodatków.
aktualizacja (RP)